I rozpoczął się bitewny wrzesień! Pierwsze starcie na polu telewizji TVN24 – debata przedwyborcza – już za nami. (Debata odbyła się po napisaniu poniższego tekstu, dlatego nie mogę się do niej odnieść). Teraz przyjdzie politykom pojedynkować się tylko na śmierć i życie – nie będzie już niewinnych uśmieszków czy wystawiania języka. Wygrany bierze wszystko, przegrany odchodzi z pustymi rękami (a raczej pustą kieszenią). Aby wygrać, trzeba wykazać się niesamowitą siłą przebicia, celnymi pomysłami, mocnym elektoratem, a nawet ostrym, precyzyjnym językiem. Kto podoła wyzwaniu?
Pełne zbroje błyszczą w świetle reflektorów – znamy wszystkie hasła wyborcze, taktyki obrane przez partie, możemy ocenić przygotowanie do walki. Dobry polityk musi mieć za sobą wiele prób i doświadczeń w takich starciach, by mógł opanowany i pewien sukcesu wkroczyć do walki. Zdecydowany premier Tusk rzucił rękawicę, a opozycja, jak i wspierające PO partie, podjęły ją. Oglądając cykl debat, pozostaje nam oczekiwać na wynik. Jednak w tym całym zamieszaniu politycy-wojownicy zapominają, że mają walczyć nie ze sobą wzajemnie, ale mają podbić serca (czy też umysły) obywateli. Tymczasem pogrążają się bez opamiętania w zagraniach politycznych, a najważniejsi – wyborcy – stają się mało ważnymi obserwatorami, którzy z każdym dniem kampanii wyborczej, coraz bardziej dynamicznym, brutalnym, przestają być zainteresowani nieskuteczną polityką. W takim razie, jakiej frekwencji przy urnach możemy się spodziewać?
Bitwa czeka nie tylko polityków – z pierwszym września dzieci powracają do szkół. Rozpoczną walkę ze swoim utrwalającym się dwa miesiące lenistwem i naturalną awersją do nauki. Uczniowie, studenci, nauczyciele oraz rodzice będą musieli przystosować się również do nowych zasad szkolnictwa, które wchodzą w życie właśnie teraz, zarówno na pierwszych szczeblach edukacji, jak i najwyższych (zmiany w systemie kształceniu lekarzy, zmiana formy egzaminu gimnazjalnego itd.). Wszystkim uczniom i pracownikom oświaty życzę zatem powodzenia w tym roku szkolnym!
Szable naostrzone, twarze wymalowane w barwy bojowe… Pozostał tylko atak. Ale jeszcze jedno – niech politycy nie zapomną, kto jest wrogiem, a kto sojusznikiem, po co walczą i dla kogo, bo w ogólnopolitycznym amoku mogą już tego nie rozróżnić… Wtedy ich miejsce będzie nie w Sejmie, a jedynie… w oślej ławce.