Szur, szur, szur – runął mur – Katarzyna Majczak




 

 

            9 listopada w Berlinie runął złożony z wielkich kostek domina symboliczny Mur Berliński. Tak, już 20 lat minęło od wydarzeń  1989 roku i wiele się od tego czasu zmieniło. Można by nawet rzec, że wszystko! Ale czy na pewno? – zapyta niejeden niedowiarek. Czy tak miała wyglądać otaczająca nas rzeczywistość, budowana już w demokratyczny sposób, bez pęt i kajdan komunistycznej propagandy? Tylko ślepiec nie dostrzeże, że wokół rozkwitła nowa Polska- z wolnym rynkiem oraz rządem- wprawdzie niedoskonała (jak wszystko, co nowonarodzone), ale stabilna i rozwijająca się. Problem w tym, że państwo to nie tylko gospodarcze niuanse, czy polityczne opowieści, ale przede wszystkim ludzie. A jak wiadomo- w młodzieży siła, toteż ostatnimi czasy bardzo modne stało się podkreślanie wyjątkowości tzw. Pokolenia 89’. Autorka czytanego właśnie artykułu (notabene urodzona w 1989 roku) postanowiła, w harmonii z własnym sarkastycznym ,,ja”, podjąć polemikę z owym, jakże patetycznym określeniem.

            Przede wszystkim, z przykrością można stwierdzić, że większość młodych osób, należących do Pokolenia 89’ posiada bardzo nikłą wiedzę na temat wydarzeń tamtego okresu, pomimo tego, iż miały one kolosalne znaczenie dla naszego kraju. Wprawdzie sami zainteresowani, zapytani o pamiętny rok 89, mrukną coś o Lechu Wałęsie lub ewentualnie Solidarności, ale jeśli już, nie daj Boże, spróbujemy wydobyć z  przeuczonych umysłów jakieś szczegóły, z pewnością wpadniemy na tzw. ścianę milczenia lub, co gorsza, dezinformacji. Albowiem oczywistym wydaje się być fakt, że Magdalenka to koleżanka z ławki, a Okrągły Stół zeszłego roku stał w jadalni, ale bez skrupułów postanowiliśmy się go pozbyć.

            Nieważne. Jesteśmy Pokoleniem 89’ i wszyscy powinni rzucić nam się do nóg (oczywiście, w najbliższym wolnym terminie).

            Kolejną, bardzo ważną kwestią, dotyczącą opisywanej grupy społecznej jest szerząca się niczym zaraza ignorancka postawa wobec otaczającej rzeczywistości. Obecnie przeciętny, polski dwudziestolatek: a) wszem i wobec głosi, jakoby po zdaniu matury osiągnął status bytu niedookreślonego, bowiem ku pogłębiającej się depresji rodzicieli, nie może jeszcze zdecydować, co chce w życiu robić; b) wie, że będą wybory, i że jest Obywatelem ( przez duże O), i żąda swoich wszystkich praw (natychmiast!), bo mu się przecież należy… ale zagłosować za nic w świecie nie pójdzie (nie, bo nie i koniec!), c) jest święcie przekonany, iż zachodnioeuropejskie Eldorado czeka na jego przybycie- tam dopiero jest życie!

            To, w zasadzie, też nieważne. W trwającym roku 2009, jako Pokolenie 89’ bijemy rekordy popularności pod względem częstotliwości nawiedzania pierwszych stron gazet (a przecież wstrętne z nas chochliki!).

            Potęgując napięcie, z wprawą godną mistrzów hollywoodzkiego kina akcji, docieramy do meritum sprawy. Otóż, niestety, urodzeni po upadku Muru Berlińskiego, to w większości zahukani w sobie, bojący się wyrażać własne zdanie, niedowartościowani, nie wierzący w swoje możliwości ( a przecież niesłusznie i bez powodu), wkraczający właśnie w dorosłość młodzi ludzie. Często też nie wyznają oni żadnych wartości i za nic mają rady starszyzny.

Jakiś czas temu, media podały do publicznej wiadomości informację, od której (dosłownie) włos jeży się na głowie. Mianowicie- dla około ¾ studentów naszego kraju załatwienie (przykładowo) legitymacji w dziekanacie to urastająca do rangi życiowego problemu czynność, która przerasta możliwości oraz umiejętności zagubionego w wielkim świecie żaka. Co na to zainteresowani? Nic! A nawet jeśli coś, to i tak nie odpowiedzą, gdyż po 1989  roku w Polsce wyrosło  Pokolenie Milczków.

 

                                              

Katarzyna Majczak

Comments

comments

Dodaj komentarz