Test zaliczony – Krzysztof Pyzia




Unoszący się zapach palących się świeczek nie daje o sobie zapomnieć. Z każdą minutą na Krakowskim Przedmieściu pojawia się co raz więcej osób. Mają ze sobą flagi, ale też i szczery smutek na twarzy. Każdy stoi w skupieniu.

Wśród nich ja, szary człowieczek znad morza, który wspólnie z grupką przyjaciół, długo nie myśląc postanowił spędzić te ciężkie chwile razem z innymi Polakami. Błyskawicznie spakowaliśmy się, by za moment wyruszyć pociągiem z drugiego końca Polski do Warszawy. Chcieliśmy pojechać do serca tragedii, by oddać hołd tym, których dosięgła śmierć. Na naszych oczach tworzyła się historia, którą z zapartym tchem oglądał cały świat.

Za kilka lat młode pokolenia Polaków będą się uczyły o Katyniu, który nabrał drugiego, równie tragicznego znaczenia.  Czy w tych dniach udało nam się przejść próbę na jaką zostaliśmy wystawieni? Czy pokazaliśmy, że drzemie w nas prawdziwe współczucie?

Poza małymi zgrzytami związanymi z Wawelem chyba tak. Tylko czy uda nam się coś wynieść z tej tragedii na dłużej? Czy znów będzie tak, jak po śmierci papieża Jana Pawła II, kiedy to kilka tygodni po tragedii dobre uczynki, myśli o pojednaniu i godne postawy naśladowania również wśród polityków odeszły w zapomnienie?

Czy tym razem te rekolekcje narodowe sprawią, że się zmienimy? Wielu z nas by tak chciało, tylko dlaczego zawsze kończy się to na samych chęciach?

Krzysztof Pyzia

Comments

comments

Dodaj komentarz