Uniwersalny szkielet – Jan Rogowski




W "Manifeście Libertariańskim" pisał Maurycy Rothbard: "(…) zwycięzcy doszli do wniosku, że bardziej opłacalne będzie osiedlenie się wśród pokonanych rolników i rządzenie nimi, połączone z [ich] systematycznym i trwałym wyzyskiem [podatkowym]". Wynika z tego, że do agresji zbrojnej może dojść głównie poprzez istnienie aparatu przymusu, czyli państwa – a przynajmniej jego istnienie wszczęcie ataku jednego na drugie znacznie ułatwia. Państwo sprawujące władzę nad danym terenem i ludnością na nim zamieszkałą tworzy całą sieć kontroli i przymusu, oplatając nią – dotychczas wolne – społeczeństwo; toteż inne państwo, chcące przejąć kontrolę na poprzedniego terenie, oraz wpływy rabunkowe (czytaj: podatkowe) z niego, mając do dyspozycji już istniejący szkielet, znacznie chętniej dokonuje aktu wojny.

Bardzo zbieżną sytuację obserwujemy na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Gdyby przeniesienie krzyża miało charakter jedynie porządkowy i podtrzymujący autorytet prawa, wtedy zniknęłyby i barierki. Jeśli natomiast zostały one, oznacza to, że szykuje się nam drugie natarcie. Zmienią się tylko powody sporu. Sytuacja przypomina tę z książki Grzegorza Orwella, pt. "Rok 1984", kiedy to Eur-Azja, Wschód-Azja i Oceania prowadziły nieustający konflikt między sobą. Dodatkowo strona, której zależy na politycznym ogłuszeniu społeczeństwa za pomocą sprzymierzonych mediów, otrzymuje posiłki od swojego wroga, niczym Trzecia Rzesza od Związku Rad, niedługo przed nieoczekiwanym złamaniem umów i atakiem Hitlerowców nań.

Fanatyzm jednych i oportunizm drugich stworzył sytuację, mieszankę wybuchową, którą posłanka Beata Kempa była łaskawa skwitować wymownym stwierdzeniem, iż "Władza boi się Ludu". Jako że Lud, czyli Naród, jest Suwerenem i Sprawuje Władzę Pośrednio, można wywnioskować, że Władza boi się Sama Siebie. Aaa, to dlatego barierki zostały!

Jan Rogowski

Comments

comments

Dodaj komentarz