Walka o stołki – Klaudia Orska




 

Wakacyjny deszcz lunął na, potrzebujących oddechu od szkoły, uczniów. Ci wyjeżdżają w celach wypoczynkowo-rekreacyjnych, bądź szukają dorywczej pracy. Podobną taktykę przyjęli posłowie RP – milkną na politycznej scenie, bądź próbują wkupić się w partyjne stołki, czy planują wygodną przyszłość.

Irytującą postawę przyjął Cezary Atamańczuk, poseł z narkotykową przeszłością, który w odczuciu skruchy, wyciąga rękę po poselską dietę. Pewnie, jak się nasłuchał, co się wyrabia w Polskim Sejmie, i jakie przypadki z przeszłością dopuszczano do pieniędzy podatników, chce wykorzystać pojęcie skruchy. Oby coś tam, coś tam sprawiło, że pozostanie na szczecińskiej ziemi. A tam, z pewnością, udostępni mu się zadośćuczynienie na rzecz społeczeństwa. Bo przecież tylko o spłatę sumiennych długów chodziło?

Już polskie media trąbią o prezydenckich wyborach, które mają się odbyć w 2010 roku. Swoją kandydaturę zapewnili, ku przerażeniu, obecni włodarze – prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. Wolę nie pytać, co dalej będzie się działo z naszym państwem, gdy od kilku miesięcy jest mowa przede wszystkim o planowanych poprawkach do ustaw, które potem nie przechodzą do życia codziennego. Zostajemy w ferworze walk politycznych, z kryzysem w kieszeni. Rzeczywiście byłoby dobrze, gdyby kadencja prezydencka została przedłużona o kolejne dwa lata… Żyć, nie umierać!

Rząd zapewnia o coraz większych szansach Jerzego Buzka na objęcie stanowiska Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Do dziś toczą się woje Polaka z włoskim eurodeputowanym – Mario Mauro. Kontrkandydat chwali się wysoką frekwencją wyborczą kraju, który reprezentuje, ponadto powtarzając swoje silne przynależenie do kościoła katolickiego. A, co najważniejsze, krytykuje zwlekanie Lecha Kaczyńskiego w sprawie traktatu lizbońskiego. Jednak coraz mniejsze szanse na objęcie przez Mauro tak ważnej funkcji, widzi sam Silvio Berlusconi, uświadomiony o sile polskiego kandydata. Miejmy nadzieję, że wszystkie zapewnienia Donalda Tuska nie są zwykłymi pomówieniami, które rozmyją się po głosowaniu 7 lipca.

Walka o stołki nie jest nowością, ani zjawiskiem powszechnie nagabywanym. Szczególnie, jeśli mowa o jednych z najbardziej opłacalnych siedzisk. Każdy walczy o swoje… Ewentualnie o cudze.

 

Klaudia Orska

Comments

comments

Dodaj komentarz