Walka o władzę w Polsce. – Jan Both, XIII LO, Wrocław




 

Wyścig prezydencki szykuje się do startu. Outsiderzy już się do niego zapisali, a faworyci wciąż czekają. O ile Lech Kaczyński jest raczej pewnym kandydatem, to Donald Tusk według dziennikarskich spekulacji cały czas się waha. Niedawno zapewnił opinię publiczną, że swoją decyzję ogłosi jeszcze zimą. Zaowocowało to tylko dodatkowymi domysłami.

 Jedna z hipotez mówi, że premier zrezygnuje z kandydowania i uczyni to tak szybko, żeby zapewnić innemu kandydatowi PO możliwość długiej kampanii. Poza tym należy się zastanowić, czy kandydowanie opłaca się samemu zainteresowanemu. Można dzięki temu wiele zyskać, ale i stracić, a jak wiadomo, kto ma najwięcej może też tyle samo przegrać. Pierwszą rzeczą jest przywództwo w partii. O ile w przy przypadku bliźniaczego tandemu Kaczyńskich da się pogodzić obie role, to Tuskowi ciężko się będzie rozdwoić. Z kolei prezydent powinien być bezpartyjny, niestety jest tak tylko teoretycznie. Na wolne miejsce szefa partii tylko czekają Schetyna, Komorowski i zdaje się, że też Palikot. Drugim argumentem jest poparcie społeczne. Chociaż na razie wydaje się być względnie stabilne, to kampania prezydencka często przynosi niespodzianki, a prawdziwe wybory często znacznie odbiegają od najdokładniejszych sondaży. Z kolei przeciwnicy na pewno nie będą Tuska oszczędzać i z pewnością może się spodziewać rzeczy znacznie bardziej kompromitujących niż dziadek z Wehrmachtu, a nawet jeśli byłyby nieprawdziwe, to wyjaśnienie zajmie dużo czasu i może przejść bez echa. Tusk jest premierem z jak na dwuletnie rządy bardzo wysokim poparciem. Może to wykorzystać jako start w kampanii prezydenckiej. Zapewne jednak zdaje sobie sprawę, że nawet jeśli nie widzi teraz zagrożenia, to nie będzie to sprint tylko przełajowy bieg z przeszkodami, w którym każdy błąd może oznaczać wypadnięcie z trasy. Na pewno premier będzie się do końca zastanawiał, czy nie rozsądniej byłoby wystawić do niego zaufanego zawodnika, podobnie jak zrobił to u siebie Putin, a w razie porażki zawsze zostanie mu jeszcze zmiana konstytucji i wprowadzenie systemu kanclerskiego.

                                                                                              

Jan Both, XIII LO, Wrocław

Comments

comments

Dodaj komentarz