Wielkie zmiany i domysły – Kinga Leśniak, lat 13

Dość niedługo po wygranych wyborach lider PO znowu pojawił się w Londynie – tym razem, by podziękować polskim emigrantom za wszystkie oddane na niego głosy. Na lotnisku powitał go były premier Kazimierz Marcinkiewicz, który jeszcze do niedawna był członkiem PiS-u. Czyżby zatem zapowiadała się "przeprowadzka" Marcinkiewicza do PO? Krążą także plotki o rozłamie PiS-u, właśnie z powodu byłego premiera. Sądzę, że to bardzo prawdopodobne, ale nie wiem, czy bardziej z powodu możliwego wstąpienia do PO Marcinkiewicza, czy po prostu dlatego, iż PO przejęło władzę w Polsce. Oczywiście PIS spekuluje pogłoski o rozłamie, ale nie wiadomo tak naprawdę, czy można im w tej sytuacji wierzyć.

Jak widać, Polacy mieszkający w Londynie bardzo ufają Tuskowi i wierzą, że Polska naprawdę pójdzie ku lepszemu. Jestem bardzo ciekawa, czy lider rządzącej partii jest godzien tej wiary w niego, ale na pewno niedługo to się okaże. Szczerze mówiąc, po PIS-ie przydałby się ktoś, kto w końcu zaprowadziłby porządek w naszym kraju i poprawił wszystko, czego nie potrafił zrobić PIS.
Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie: jak prezydent Lech Kaczyński będzie współpracował z PO i czy w ogóle znajdą jakieś porozumienie?. Miejmy nadzieję, że tak, bo bez harmonii między rządzącą partią a prezydentem niewiele w Polsce się zmieni, nawet jeśli Tusk naprawdę będzie starał się spełniać wszystkie dane wyborcom obietnice. Chociaż nawet przy wspólnym działaniu władzy państwa trudno będzie dać podwyżki nauczycielom, lekarzom i pielęgniarkom, sprawić, by przy drogach "wyrosły" nowoczesne baseny i obiekty sportowe i ściągnąć Polaków z powrotem do Ojczyzny. Czuję, że pan Tusk i jego partia będą mieli ciężki orzech do zgryzienia. Miejmy jednak nadzieję, że Tusk, który mi tak jak, Polakom z Londynu wydaje się godny zaufania, sprawi "by żyło się lepiej".

Kinga Leśniak, lat 13

Comments

comments

Dodaj komentarz