Władca Gwoździa – Wojciech Kozicki

Komuna jest jak Terminator. Powiedziała „I’ll be back!”. I jest „back”, w nowej, drobiowej wersji, naszpikowanej gwoździami do nagrywania. ONI słyszą wszystko! Lepiej zabronię mojemu Azorowi szczekać, bo mogą go oskarżyć o zniesławienie, jeśli zawyje dostojniej niż czcigodna Saba. Przestrzegę sąsiadkę, aby kaczki z jej fermy przestały kwakać. Lepiej niech siedzą cicho i unikną oskarżenia o plagiat. Paranoja! To, co dzieje się w naszym kraju pod rządami Wielkiego Kaczmastera, to ciężki gwóźdź… hmm, to znaczy orzech do zgryzienia! Bowiem tylko u nas nie wystarczy już podsłuchiwać konkurentów. Trzeba też podsłuchiwać samych siebie. A to wszystko po to, by skutecznie złapać Układ za ogon. Pech chciał, że ścigający sami siebie złapali  za kuper. Jednocześnie, właściciel najpopularniejszego dyktafonu w kraju zarzeka się, iż nawet nie wie, że nie umie się nim posługiwać. Skoro mówi, że samo się włączyło, to musi być prawda! Przecież szeryf Żebro jest godny miana świętego. Nie bluźnijmy, nie atakujmy go. Ktokolwiek słowem swym wizerunek jego oszpecić spróbuje, tego wiarygodność żadna jest! A jak będzie zbytnio oponent fikał, to znajdzie się jakaś teczuszka „przypadkiem” albo kwitek pod wycieraczką. Na tegoż potwierdzenie, tuż przed wyborami konferencja prasowa następuje, na której Święty Zbigniewu orzeka, iż na pewno znajdą się haki na Donaldu i Romanu, rycerzy wrogiego zakonu. Drodzy obywatele, nie obawiajcie się jednak o demokratyczność nadchodzących wyborów. Dopilnuje jej prokuratura pod wodzą Zbigniewu, publiczna (czyt. polityczna) telewizja i ojciec Muchomor. Tylko oni bowiem są racjonalni w gospodarowaniu prawdą. Ktoś ma jakieś „ale”? Niech lepiej uważa. Nie znasz dnia ani godziny, gdy dyktafon słowa twe uchwyci. Obronę twą utajnią, a oskarżenia wobec ciebie nagłośnią. Tak rzecze prawo nowe, na wskroś drobiowe.

 

 

Wojciech Kozicki

Comments

comments

Dodaj komentarz