Chociaż Polska teoretycznie jest państwem świeckim i wolnym wyznaniowo, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Od początków Państwa Polskiego to Kościół miał ogromny wpływ na politykę kolejnych władców, wywoływał konflikty „w obronie wiary”, a także ściśle związany był z polityką. Z zeszłorocznych badań wrocławskiej pracowni IMAS international wynika, że 93 proc. społeczeństwa deklaruje się jako katolicy, ale 82 proc. uważa się za osoby wierzące. Natomiast jedynie 13 proc. to osoby zdolne do poświęceń w obronie wartości chrześcijańskich. Skąd więc tak skonsolidowany atak obrońców dekalogu na wolność całego społeczeństwa? Protest przeciw aborcji, eutanazji, legalizacji związków homoseksualnych, metody in-vitro, czy usunięciu krzyży zdobiących instytucje publiczne wpływa na ograniczenie władzy rządu, a co się z tym wiąże – całego narodu. Zgodnie z art.53 Konstytucji RP „każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii” oraz „nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych” – Ksiądz, którego w pełni obejmuje celibat, ma jednak prawo potępiać usuniecie ciąży i sztuczne zapłodnienie, tłumacząc iż jest to niezgodne z wolą bożą.
− Jestem katoliczką, jednak gdyby okazało się, że nie mogę w naturalny sposób zajść w ciążę, bez wahania zdecydowałabym się na in-vitro. Nie uważam, że jest to coś złego i w żadnym stopniu nie zmieniłoby to mojego stosunku do Boga – opowiada Natalia, uczennica wrocławskiego liceum.
Szum o symbol
Orzeczenie trybunału w Strasburgu na temat usunięcia krzyży z włoskich szkół wywołało liczne kontrowersje w całej Europie. Wypowiedział się zarówno Watykan, jak i wynagrodzona za straty moralne włoszka z Finlandii. Pod znakiem zapytania stanęły również ściany polskich szkół i urzędów, jednak FIRMA KATOLICKA ostro oburzona na samą myśl, że pozbawiono by ją wszechobecnego LOGO jakim jest pogańskie narzędzie zbrodni (czyt. pusty krzyż) podniosła w mediach niesamowity szum, że „jest to zbrodnia wymierzona przeciw Kościołowi”. Jednak każdy kij ma dwa końce i jeśli jednych oburza usunięcie symbolu wiary, to inni mają prawo domagać się własnych, lub ich całkowitego braku. Poza tym, czy wiara nie opiera się na tym, co czuje serce i podpowiada rozum, a nie od niedawna określony mianem „przypominajki z dwóch patyków” krzyż lub papierowy obrazek z wizerunkiem świętego? Katolik pozostanie wierzący, bez względu na to czy podczas każdej lekcji i niekończącej się kolejki w urzędzie przypominać mu będzie o tym widok cierpiącego Zbawiciela, ateista z tego powodu nawracać się nie zacznie, natomiast podobnie jak żyd, czy muzułmanin ma prawo czuć się tym faktem pokrzywdzony. Chcąc pełnej tolerancji powinniśmy udekorować ściany również gwiazdą Dawida, tureckim księżycem oraz nie sprzeciwiać się napisowi „boga nie ma” czy „Ave Satain!” bo przecież o wiarę (lub jej brak) trzeba dbać zawsze…
− Być może gdzie indziej tak, ale w Polsce nie – zaznaczył Prezydent Lech Kaczyński w wypowiedzi na temat wprowadzenia nakazu w Polsce.
Chcemy utożsamiać się z Europą, rozwijać się wraz z innymi państwami Unii Europejskiej oraz co najważniejsze – jednoczyć. Jednak, gdy tylko mamy szansę integracji, zawsze pojawia się jakieś przeważające sprawę ALE…
Zbliżają się Święta (chociaż kościelne – ustawowo wolne od pracy), dla wielu czas przemyśleń podczas spotkań w rodzinnym gronie i wspólnej modlitwy, dla niektórych jedynie możliwość odpoczynku i oderwania się od codziennych obowiązków, jednak najważniejsze by nie zapominać o własnych wartościach i wspólnej akceptacji, ponieważ jedynie to może przyczynić się do zażegnania odwiecznych konfliktów (nie tylko religijnych).