Wybory, czyli znowu to samo – Patryk Drygała,




 

Nie dane nam było długo czekać na partyjne gry i polityczne roszady. Przed nami kolejne wybory – tym razem samorządowe. Za miesiąc dowiemy się, kto przez następne 4 lata będzie reprezentował nasz region. Dlatego partie polityczne i inne organizacje robią co mogą, aby zapewnić stołki swoim kandydatom. Przedstawiają ich w jak najlepszym świetle, wychwalają to, czego dokonali i to, czego mogą dokonać. Ale czy rzeczywiście zawsze jest tak, jak mówią? Weźmy pod lupę na przykład polskie metropolie – korki, dziurawe drogi i brudne podwórka. Oczywiście przedstawiciele tych miast nie mają sobie nic do zarzucenia. Twierdzą, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Gdy ich się pyta o inwestycje na Euro, które nie powstaną, nabierają wody w usta. Przecież to ci sami ludzie jeszcze dwa lata temu dumnie prezentowali wizualizacje przyszłych obiektów miejskich, które miały służyć mieszkańcom i przyjezdnym. Niestety dzisiaj już wiemy, że w wielu przypadkach były to nierealne obietnice, bo przecież z pustego i Salomon nie naleje. Dlatego w najbliższym czasie zastanówmy się, który z kandydatów jest najbardziej wiarygodny i oddajmy na niego swój głos. W kampanii wyborczej pojawią się bowiem osoby, które jak zwykle będą tylko obiecywać głosząc demagogiczne hasła, aby wygrać. Będą też tacy, którzy zawsze podpierają się swoim ugrupowaniem politycznym i tacy, którzy nieustannie krytykują obecnych samorządowców nie mając pojęcia o prawdziwej rzeczywistości. Tych ostatnich wśród naszych polityków jest najwięcej. Gdy dochodzą do władzy skutki są katastrofalne. Najbardziej śmieszne jest jednak to, że nikomu dotąd nie znani kandydaci wychodzą na ulice miast z transparentami, chcą jak największej ilości debat i dosłownie stają na głowie, aby być zauważonym. Co robili przez ostatnie 4 lata, czym się zajmowali, jak się zasłużyli dla lokalnej społeczności – tego nie wiadomo. Zresztą podobne sytuacje możemy obserwować przed każdymi wyborami. Świadczy to tylko o tym, że dla polityków wyborcy to ciemny lud, dający się nabierać na kolejne obietnice. Aby z tym walczyć, Polacy mają trzy wyjścia: albo nie głosować, głosować na innych albo wziąć sprawy w swoje ręce. Znane są bowiem przypadki, że gdy zdesperowani ludzie widząc brak działań ze strony urzędników, postanowili sami działać. I tak np. na jednym z wałbrzyskich osiedli mieszkańcy sami naprawili drogę za własne pieniądze. Wszystko fajnie, tylko po co w takim razie płacić podatki?

Patryk Drygała,

Comments

comments

Dodaj komentarz