Wydarzenia pod krzyżem nie zwalniają tempa – Radek Bakalarski




Wydarzenia pod krzyżem nie zwalniają tempa. Zaczynają

się tam pojawiać chuligańskie wybryki, popełniane przez ludzi w

podeszłym wieku ! Zaczęło się od słoika z fekaliami, który rzucił w

tablicę pewien mieszkaniec Lublina. Przejechał kawał drogi do Warszawy,

aby obrzucić tablicę nieczystościami i zaistnieć ?!

Za ciosem poszedł jednak następny „obrońca”, który nie przebierał w środkach

i wyruszył na bój z… granatem, grożąc przeciwnikom przeniesienia krzyża.

Jest to wandalizm co nie ulega wątpliwości,

lecz żaden z nich nie poniósł konsekwencji. Ciekawe co by

groziło za taki wybryk w innym miejscu Polski ? Pod Pałacem Prezydenckim

robi nam się zatem Dziki Zachód i aż strach pomyśleć co może tam się jeszcze

wydarzyć, ponieważ panuje tam bezprawie. Jednak coś w tej sprawie się

ruszyło, bo „obrońcy krzyża” chcą rozmów, lecz nieugięcie

domagają się pomnika, bo tablica według nich to hańba. Koszty budowy

takiej zachcianki są zapewne wysokie, a już i tak wystarczająco dużo

pieniędzy wydano na katastrofę we Smoleńsku z pieniędzy Podatników. Podejrzewam, że nawet

jeśli powstałby pomnik, kopiec czy czego tam jeszcze "obrońcy" nie

wymyślą to krzyki i tak nie ucichną, bo bardziej chodzi o zadymę i

propagandę niż o upamiętnienie katastrofy i ludzi w niej zmarłych.

Smutne jest to, że wojna polsko-polska, która miała się zakończyć w

trakcie wyborów trwa nadal, a końca jej nie widać i cały czas jest

podgrzewana.  Widać również słabość państwa, które nie możesz sobie

poradzić z grupką osób pod Pałacem i przywrócić ich do porządku.

A najgorsze jest to, że pan Jarosław Kaczyński jeśli by

chciał to mógłby zakończyć całą sprawę z krzyżem, ponieważ to

jego zwolennicy tam stoją. Najwidoczniej dla Niego problemu nie ma i nadal

chce podziałów, mimo, że podczas wyborów deklarował co innego.

Niestety teraz to zupełnie inny człowiek

i nie ma sensu wspominać wcześniejszych oświadczeń pana prezesa.

 

 

 

 

—————————————————————–

Radek Bakalarski

Comments

comments

Dodaj komentarz