„zagrażających demokracji” – Marcin Surowski, XIII LO we Wrocławiu




Platforma Obywatelska wygrała wybory w 2007 roku dzięki młodym ludziom,
którzy zachęceni przez media, odsunęli "zagrażających demokracji" braci
Kaczyńskich od władzy. Platforma przedstawiana była wówczas jako partia
liberalna, bliska młodym ludziom. PO nie jest partią ideową, więc
liberalizm traktuje jako pusty slogan, a wolność pojmuje wybiórczo.
 
Wybory, zwłaszcza prezydenckie, coraz bliżej, więc PO postanowiła
przypomnieć o sobie młodym wyborcom. W jaki sposób? Rząd Tuska chce
zmienić prawo ws. narkotyków i skończyć karać za posiadanie niewielkich
ilości narkotyków na użytek własny. Głównie chodzi o palaczy marihuany,
którzy obecnie w większości zawyżają statystyki dotyczące przestępstw
związanych z narkotykami.
 
Sam jestem jeszcze młody, więc wiem jak patrzą na prawo antynarkotykowe
moi rówieśnicy. Tusk uderzył w czuły punkt - wyborcy z 2007 roku, ci
którzy nie interesują się zbytnio polityką, o reformie z pewnością
usłyszą. Donald Tusk umocni się w ich oczach jako "swój człowiek" na
stanowisku premiera. Aż dziw bierze, że Platforma występuje z tym
projektem teraz, a nie tuż przed wyborami prezydenckimi. Może jednak ten
słynny platformerski PR nie do końca działa?
 
Obecnie polskie prawo karze więzieniem za posiadaniem nawet małej ilości
marihuany. Jest to przepis absurdalny. Prawo zabrania szkodzić samemu
sobie i co gorsza, nie jest w tym konsekwentne. Niestety, reforma
Platformy też nie jest dobra, bo nie idzie dalej. Nie legalizuje
narkotyków w całości. Tusk chce ścigać dilerów, a nie palaczy czy
narkomanów. Tak więc palacze marihuany, powinni według rządu najlepiej
założyć własną plantację. Ale lepszy taki krok, niż pozostawanie przy
obecnych zapisach prawnych...
 
Kolejne rządy traktują swoich "poddanych" jak dzieci, którym trzeba
wszystkiego zabraniać. Niedawno Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że nakaz
zapinania pasów w samochodach jest zgodny z konstytucją. Państwo chce
kontrolować każdy element naszego życia, wtrącając się w każdy jego
obszar. Nakazuje zapinać pasy w samochodzie, zabrania zażywania
substancji które szkodzą tylko osobie zażywającej je itd.
 
Wyjątkową hipokryzją jest zakazywanie handlem narkotykami, a
jednocześnie łatanie budżetu podnoszeniem akcyzy na alkohol i papierosy.
Kiedy tak patrzę na rząd Tuska, myślę że jednak dobrze, że nie chce on
legalizować narkotyków; gigantyczne podatki i tak skłoniłyby do
kupowania narkotyków "z drugiej ręki". Narkotyki są taką samą używką jak
alkohol, papierosy, czekolada czy jedzenie w fast foodach. Dlaczego więc
rząd nie "ogranicza handlu czekoladą", albo nie zamyka fast foodów w
imię walki z otyłością i promowania zdrowego trybu życia?
 
Reforma PO to mimo wszystko krok do przodu, jednak na prawdziwą wolność
w kwestii narkotyków chyba będziemy musieli jeszcze poczekać. Boję się,
że długo.
 
 

 

Marcin Surowski, XIII LO we Wrocławiu

Comments

comments

Dodaj komentarz