„ Zapłoń Polaku wstydliwym rumieńcem ” – Patryk Michalski




 

Znak świętości, męczeńskiej śmierci, kontemplacji i czci… Być może, ale na pewno nie w Polsce! Spór o krzyż budził kontrowersje już od samego początku, ale dziś o godzinie 13:00 napięcie sięgnęło zenitu, a ja oglądając telewizję zapłonąłem wstydliwym rumieńcem, śmiejąc się i płacząc na przemian.

Wstyd, hańba, prostactwo, profanacja, fanatyzm, obłuda i zakłamanie, to jedyne słowa jakie przychodzą mi na myśl.

 

,,Nowe przysłowie Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi"

Mądrości narodowego wieszcza mają zastosowanie nawet w XXI wieku. Katastrofa pod Smoleńskiem to wielka tragedia, trauma całego narodu, jednak nie da się ukryć, że Ś.P. Lech Kaczyński nie był pozytywnie odbierany przez większość społeczeństwa. " Po śmierci wrócił do kraju jako Wielki Bohater" – te słowa zasłyszane przeze mnie w telewizji oddają skłonność Polaków do popadania w skrajności. Myślę, że najwyższy czas by nauczyć się odróżniać tragedię ludzką, cierpienie i ból od polityki, gdyż czas żałoby musi kiedyś minąć, przychodzi pora na powrót do rzeczywistości, bo państwo przecież musi trwać. Czas jednak wrócić do głównego wątku.

 

Umiłowane symbole

Jak sami o sobie mówimy mamy zdolność, jak żaden inny naród, do jednoczenia się w trudnych sytuacjach, wówczas wszyscy potrafimy być razem. Dowodem tego były setki tysięcy ludzi, którzy w dniach smutku chcieli oddać hołd przy Pałacu Prezydenckim. Każdy pragnął zapalić świeczkę, zatrzymać się. 15.04. przy Krakowskim Przedmieściu stanął prosty, drewniany krzyż, który miał upamiętniać wszystkich tragicznie zmarłych. Pamięć o nich trwa i trwać będzie jeszcze długo w naszych sercach,a ten święty znak miał stać się tylko symbolem, które jako naród wprost ubóstwiamy. Ale po co to wszystko? Chyba tylko na pokaz, bo jaką wartość ma nasza " Solidarność 2010 " w świetle dzisiejszego wydarzenia? 

 

Spór o krzyż… dżihad ? – fanatyzm religijny

Przywiązywanie się do krzyża, egzorcystyczne modlitwy do św. Michała Archanioła za duchownych, którzy mieli przewodniczyć dzisiejszym uroczystościom, wzywanie Najświętszej Panienki, to z pewnością dowody na to, że nie potrafimy odróżnić pobożności i bogobojności od fanatyzmu. Ta cała "szopka", która miała miejsce to zatracanie wszelkich wartości, a ze stron organizatorów grzech zaniechania i wielka porażka. " Nie nazywajmy tych ludzi obrońcami krzyża(…) to fanatyzm(…)" mówił dla TVN24 Szymon Hołownia. 

 

Profanum sięgnęło zenitu ?

Przywiązywanie do krzyża, "popychanki" z krzyżem w ręku, a to wszystko w imię wiary i uczuć duchowych. To aż smutne, że tak potrafimy zbezcześcić święte znaki. Wielu ludzi przeżywało dzisiaj głęboki wstrząs widząc mężczyznę przepychającego się z tłumu z przywiązanym przy ciele krzyżem, który spadł na ziemię. Na szczęście funkcjonariusze stali na straży porządku i moralności podnosząc go. Ale po co aż tak agresywne posunięcia?

 

Wojna o nic ?

O co tak na prawdę walczą ci ludzie. To pytanie, które najbardziej nurtuje mnie w całej tej sytuacji. Przecież symbol nie miał być usunięty, wyrzucony i zapomniany, tylko przeniesiony w bardziej godne miejsce, gdzie z pełnym szacunkiem i czcią przypominałby o tragicznie zmarłych. Tymczasem ja czułem się jak obserwator wydarzeń w Nowej Hucie, bo cała sytuacja wyglądała tak jak gdyby Polska miałaby być krajem bez Boga i religii. 

 

" Na uroczystości przeniesienia krzyża zostały zaproszone rodziny ofiar(…) "

No i czym tu się chwalić?! Miała być wielka uroczystość z zaproszonymi gośćmi, m.in. rodzinami ofiar. Po co- nie wiem, ale pomyślmy jak oni dzisiaj się czuli. Dołożyliśmy im kolejny bagaż na ramiona. Tyle zagadek, niejasności, podejrzeń związanych z katastrofą Tu-154, a tu jeszcze spór o to gdzie stać ma krzyż. Gdzie jest ten szacunek, o którym się tak dużo mówi?

 

 

 

Dla chcącego nic trudnego

Protestujący w bardzo prosty sposób tłumaczą swoje postępowanie. "Za wiarę, jedność, pamięć" Co gorsze znajdują się jeszcze bardziej odważni, którzy cytują słowa Jana Pawła II: 

"Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali.
Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie".

Choć wydaje się, że te słowa pasują idealnie do całej sytuacji, to według mnie trzeba dość dużej odwagi by właśnie teraz je przytoczyć. A zrobił to pewien internauta komentując zdjęcie z dzisiejszej sytuacji na jednym z portali. Wzywanie pokolenia JPII do obrony krzyża, to bardzo podobna sytuacja. Czy oby na pewno tego chciałby nasz Papież? Łatwo jest interpretować słowa i widzieć w nich tylko co się chce. Podobnie czynimy z przykazaniami, wybieramy tylko te, które nam pasują, lub staramy się je czytać na swój sposób. Ja także uważam, że symbol to rzecz ważna, ale czy przy tym wszystkim nie zapominamy o rzeczach najważniejszych, o całym podstawowym przesłaniu?

 

" Poland clash over memorial cross for Lech Kaczynski" – głośno o nas w całym świecie…

Tylko czy takiego rozgłosu pragniemy? Powyżej widzimy headline ze strony BBC, ale w internecie aż zrobiło się gorąco od wzmianek o zamieszkach w Polsce. Dążymy do szacunku, wyrównania szans, ciągle staramy się dogonić zachód, ale wciąż popełniamy podstawowe błędy. Nawet nie dziwmy się, że po raz kolejny staniemy się obiektem drwin, a w najlepszym wypadku będziemy tylko wytykani palcami. No ale chociaż wtedy obcokrajowcy mogą dowiedzieć się gdzie leży Polska. I tu taka mała dygresja. Ostatnio byłem we Francji i rozmawiając z nastoletnimi obcokrajowcami powiedziałem, że jestem z Polski. Tylko 1 osoba z 5 wiedziała, gdzie dokładnie leży nasz kraj, wymieniając nawet sąsiadów. Inna osoba metodą skojarzeń powiedziała " La Vodka", reszta nie w ogóle się nie wypowiedziała. Choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to obiektywny obraz, to z pewnością dzisiejsza sytuacja jest okazją do rozgłosu… 

Szczerze przyznam, że jak rzadko bywa, brak mi słów by podsumować całą tę sytuację. We wszystkim staram się zawsze widzieć pozytywne strony, więc zastanówmy się nad naszym zachowaniem i niech będzie to lekcją dla nas wszystkich. Oby tylko skuteczną, bo w innym razie zostanie nam tylko zapłonąć wstydliwym rumieńcem …

 

 

 

Patryk Michalski

Comments

comments

Dodaj komentarz